Przepis jest tak banalnie prosty i tak genialny, że go tutaj zapisuję na wszelki wypadek.
(Jak znajdę jakiś fajny przepis w necie, to zawsze się boję, że mi go usunął w końcu - z jednym tak się stało właśnie! - a moje magiczne karteczki lubią się gubić.)
2 jajka
2 łyżki mąki
szczypta soli
trochę masła
Ten na zdjęciu akurat jest zrobiony z trzech jajek i łyżek mąki, bo miałam dużą patelnię. Generalnie białka na sztywno z solą, powoli dodawać żółtka, potem przesianą mąkę. Rozgrzaną patelnię przesmarować masłem i wyłożyć masę. Piec 3-4 min. z jednej strony i około 2 min. z drugiej. Smacznego. ;) Aha, tak w ogóle to to jest omlet biszkoptowy. Faktycznie ma taką podobną do biszkoptu konsystencję. Na drugim zdjęciu zajadam go z galaretką porzeczkową zrobioną przez mamę. Muszę przyznać, że to dosyć fajne śniadanko.
A co do tytułu, to wygrałam grę na Steama, całkiem fajną nawet. Muszę znowu zacząć grać w totka.
I jeszcze jedno. Ostatnio było 10 wejść w ciągu jednego dnia na tego bloga. Oczom nie wierzyłam! Ciekawe kto tu czego szukał.
I jeszcze jedno. Ostatnio było 10 wejść w ciągu jednego dnia na tego bloga. Oczom nie wierzyłam! Ciekawe kto tu czego szukał.