czwartek, 29 sierpnia 2013

Nie było chleba na śniadanie

Najpierw coś mi się śniło i jak mnie budzik obudził, żeby Jacka zacząć budzić, to taka byłam na niego zła, bo mnie w tym śnie wywkurzał, że miałam go nie budzić, ale pokonałam to i budziłam. Potem mi się śniło, że zaspałam do pracy i zbierałam się szaleńczo taka mocno spóźniona, a tu telefon dzwoni, więc ze złością patrzę kto to mi chce przeszkadzać, a to budzik i się okazuje, że wcale (jeszcze) nie jestem spóźniona. Dziwny poranek.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz